Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2020

Działania bez wspólnego mianownika

Obraz
Kiedy jest najgorzej? Gdy liczebniki się zgadzają, gdy ich sumy i różnice dają śliczne wyniki, gdy  dodajesz wspólne chwile, mnożysz radość i śmiech, dzielisz się tym, co trudne i co w sercu, a mianowniki okazują się inne. I nijak można je sprowadzić do wspólnego. Próbujesz, ten twój i ten jego po prostu jakoś poskracać lub rozszerzyć, żeby stworzyć wspólną podstawę. Bo wtedy to równanie ma sens i jest logiczne. Działania na liczebnikach, choćby najbardziej ambitne, zostaną przez kogoś w końcu przekreślone, kiedy ten błąd wyjdzie na jaw. Czerwona kreska zniweczy te starania, pojawi się wykrzyknik i podkreślenie braku tego, od czego powinno się zacząć. Misterne, długotrwałe próby działania na powierzchni, które miały zatuszować brak znajomości reguł nie wytrzymają próby, gdy ktoś z nas albo głos z zewnątrz krzyknie "sprawdzam". To co jest pod spodem okaże się mieszać na tyle w tym, co na powierzchni, że wyniki oszaleją. Obraz po sprawdzeniu nie będzie miał wtedy chyb...

Robić sens

Obraz
I przylazł on. Smutek zazwyczaj siada po prostu przy stole. Jest taki jakiś zmęczony, ale oddycha spokojnie. Zastaje mnie w czymś, tym razem w codziennej krzątaninie. Najpierw jest moje westchnienie i "odejdź". Ale tak zerkam na niego i czuję, że jednak chcę go przyjąć. Najłatwiej byłoby miotłą przegonić, wciągnąć odkurzaczem. Albo otworzyć okno i kazać mu się ulotnić. Czy by posłuchał, nie wiem. Ale byłabym w działaniu: strategie, metody, sposoby. On chce posiedzieć ze mną. Udaje mi się być pomiędzy cośrobieniem a nicnierobieniem. Cośrobienie zagłusza, nicrobienie osłabia. Więc idę robić sens. Przy tym samym stole, na którym oparł ręce i zwiesił głowę chowając w dłoniach. On mi towarzyszy, czy ja jemu? I czy wiesz, jak piękne smutek ma dłonie?

Przekorna pokora

Obraz
Pokora w stosunku do swojego poziomu rozwoju pozwala nam się w nim nie zatrzymać. Ostatnie dni skonfrontowały mnie z miejscami, gdzie mam co robić. I będę! Nawykowe reakcje utrwalone gdzieś tam w ścieżkach neuronalnych, które powodują, że boli mnie to, co boleć wcale nie musi, że mózg odczytuje zagrożenie, gdzie go nie ma, że lęk czai się po skórą i chce nią zawładnąć. Ale ja biorę teraz szczotkę i przesuwając nią po tej skórze mówię do niej, że to ja jestem jej panią. I że widzę to wszystko, co się pod nią kłębi. I że tulę siebie w tych niedoskonałościach, w tych momentach na kolanach, kiedy wcale nie jestem w pełni. Kiedy jest tylko cząstka mnie, kiedy nie ma przestrzeni pomiędzy bodźcem a reakcją, kiedy mała Asiunia boi się straty zainteresowania i wskakuje w stare buciki, które są już o kilka numerów za małe. I klęcząc, taka nie na wznoszącej, widzę więcej, bo jestem bliżej ziemi, bliżej swoich stóp, a to one gruntują. Głowa uniesiona wysoko daje moc przestrzeni i śmiałych plan...

Pułapki granic, self love i sinusoida przestrzeni

Obraz

Wildness

Obraz

Kici, kici złość...

Obraz
Złość za mną chodzi. Tak od dwóch tygodni nie daje mi spokoju, wraca co chwilę, wszędzie jej pełno - na webinarach, w grupach, w postach, mówi, krzyczy, biega, a jak się zmęczy to siada i patrzy mi w oczy. Mówi się, że strach ma je wielkie, ale popatrzcie w te jej, to zobaczycie, co to znaczy ogrom. Nie znałam tej pani przez lata. Dopiero niedawno nawiązała się między nami nić porozumienia, cieniutka i rwącą się, ale widzę, że złość chce zacieśnić ze mną kontakt. Więc siedzi i się gapi. I nie tyle czuję ją, co oswajam się z jej siłą. Widzę w jej źrenicach moje granice, a w tęczówkach moc, którą mi daje. Żebym umiała wiedzieć, gdzie moje miejsce, bez tworzenia chwilowych, cudownych, ale - fikcji. Jej rzęsy pełne uroku są dłuższe niż moje, które potrzebują tuszu, by zachwycać. Bo złość ma urok. Jak każda zaakceptowana emocja. Jest, siedzi, patrzy, a ja robię z nią, co uznam za najlepsze. Ale widzę ją, widzę dokładnie i wiem, dlaczego wyłazi. Upychana długo po kątach serca teraz przecia...

Gdy znika lęk

Obraz
Były takie lata, kiedy robiłam zdjęcia. Nie były złe. Umiałam dostrzec kadr. Dziś chwyciłam za lustrzankę i dzięki niej zmieniłam perspektywę. Ograniczyłam ją do patrzenia fragmentami. I zobaczyłam cudowne, niebieskie aż do bólu niebo w ten dzień powrotu do żywych. Lęk słabnie, kiedy się nie wybiega. Kiedy się oddycha tym kwiecistym powietrzem i nawet trochę czuje się słodkawy zapach. Choć od tak dawna woni było brak. Kiedy się wreszcie wie, że Twoja wartość jest większa niż ograniczenia innych. Że jeśli siebie kochasz, to ta miłość, której Ci ktoś odmawia nie jest Twoim brakiem, tylko jego. Jeśli masz w sobie miłość, ciesz się nią. Nie pozwalaj, by ktoś ją nadużywał czy wykorzystał jako Twoją słabość, ale nie gaś jej. Ona jest Twoją siłą, bo potrafisz ją czuć i ona ubogaca Cię, dając Ci dostęp do takich miejsc w Twoim sercu, gdzie możesz spotkać siebie. Tak piękną, czystą i dobrą, jak może być tylko kochająca osoba. I to jest moment, kiedy zaczynasz tę miłość czuć też do si...

Rozkwitnij Wielką Nocą

Obraz

Pobaw się słowem

Obraz
Ekspresja się zmienia. Są momenty, że chcemy inaczej, jeśli zawsze piszesz wiersze, spróbuj prozy. Jeśli ona natomiast jest Twoim środkiem wyrazu, otwórz się na poezję. To takie świąteczne zadanie. Złam schemat. Wejdź tam, gdzie niepewnie. Nie bój się!

Przepych przemiany

Obraz

A jeśli jednak nie po drodze?

Obraz
- Wiesz, że powiedziałeś do mnie wczoraj moja droga? - No way! Chyba musiałem być pijany! - Pijany? Haha. Byłeś przecież tak narąbany, że pewnie nie wiedziałeś, że to do mnie mówisz, więc luz, nie stresuj się, nie nadinterpretuję. Siedzieli w słońcu. Osłaniała buzię ręką, bo wiedziała, że pieszczota promieni zostawi na jej twarzy ślady, które z czułością będą miały niewiele wspólnego. Jego dłoń zostawiała na jej ciele podobne. I mimo że teraz było tak przyjemnie, wiedziała, że potem będzie żałować. Dlatego uznała, że ręka jest zbyt małą ochroną i usiadła tyłem do słońca. Widziała go teraz bez mrużenia oczu. - Czy ty naprawdę musisz psuć  każdą miłą chwilę? - był zły, a jego oczy stawały się wtedy stalowozimne. Miała świadomość, że jeśli nie odpuści, słowa zaczną też za chwilę ciąć, kłuć i szarpać. - Bo mi tego brakuje... Swoją drogą, to chyba cię nie dziwi? - czuła, że miauczy o czułość. A może to nie było skomlenie, tylko po prostu melodia serca? Bo bardzo chciała kochanie, ...

Głód

Obraz
Ile by się nie napisalo, ciągle mi mało. Słowa, choć potężne, nie mają aż tyle sił, by wyrazić moje wszystko. Chyba moje wszystko jest po prostu ogromnie skomplikowane, wielopłaszczyznowe, ukryte pod i latające nad. Znacie to, prawda? Kiedy czujesz, że musisz tańczyć, żeby przemówić przez ciało. Rysować, żeby palce spróbowały pokazać to, co widzi trzecie oko. Szkicuję. Wyłaniają się inne światy. Cheetah wraca z gracją, obserwowana zza lwiej grzywy. Tańczę. Pojawia się nowa energia, jestem zmysłami, czuję. Piszę, by zebrać to w tej formie, która jest mniej ulotna niż ruch, ale bardziej dosłowna niż kreska na papierze. Pisząc wchodzę w kontakt nie tylko z sobą. Dziękuję, że jesteście.

Done!

Mam to za sobą :) pierwszy live :) pierwsza minuta trudna, a potem poszło:) Uwielbiam być :)    https://www.facebook.com/napiszsiebie/videos/519058902370081/

Jego borsukowatość wilk

Obraz
Czasem koniecznie chcemy, żeby coś wyglądało tak, a nie inaczej. Dziś uczę się pokory, szczególnie, że próbuję rysować i zły wilk zamiast rzucać gromami z oczu jest jakiś borsukowaty i zamyślony. Nie ma tego, czego pragniemy, mimo iż tworzymy sami rzeczywistość, nie zawsze wychodzi nam tak, jak się marzyło. Ale dzięki temu dostrzegam inną stronę wilka, siebie, świata. Napisz dziś sobie, co nie wygląda, nie układa się, a jednak daje perspektywę, która rozszerza Twoje spojrzenie. Gdzie jest ta niedoskonałość, która nagle staje się doskonale zrozumiała?