Posty

Wyświetlam posty z etykietą pisanie

Mną śpij

Obraz

Spójrz, jak bije...

Obraz
Marzę o świecie, w którym nie ma lesby, pisiora, ciapatego, komucha, madki, żula, katola i Janusza. Gdzie można nosić skarpety do sandałów, tak jak nosił mój dziadek, którego skórę obcierały te wszystkie paski. W którym mogę być sobie tak chuda lub gruba, jak chcę i nikt nie będzie mi mówił, co powinnam jeść, żeby... Gdzie człowiek jest człowiekiem i tylko to człowieczeństwo o nim stanowi. W którym to świecie umiemy być ludźmi i nie musimy się opowiadać po którejś ze stron, bo każda z nich jest cenna i nie jest przeciwko. Gdzie mogę patrzeć w oczy w lustrze pewnie, a w oczy innych z wiarą i zaufaniem. Tak, jestem idealistką. Nie chcę patrzeć na zimno, bo jest we mnie zbyt dużo ciepła. Umiem wziąć szpachel i ogarnąć remont. Wiem, że ludzie umieją dopierdolić, że ja też potrafię zranić. Wszyscy mamy tę niszczycielską siłę. Mam czarne, ściśle przylegające do skóry ubrania. Ale noszę też różowe sukienki, bo czuję się czasem jak dziewczynka. Jestem laleczką, która chce tego wyśnionego świat...

Mdlący zapach lawendy?

Obraz
W alternatywnej rzeczywistości moje serce wybiera inaczej. Jestem ze stabilnym samcem beta z mojego miasta, który jest od zawsze i na zawsze będzie. W tamtym świecie moje serce nie wybiega zbyt daleko, nie szuka niemożliwego, nie mierzy się z przeciwnościami losu, tylko bierze sobie komfort i nie wychyla noska. Nie ma w nim miejsca dla tych, którzy nie wiedzą, czego chcą albo wiedzą, ale nie mogą tego zrobić albo mają zbyt zagmatwany życiorys lub zbyt zniszczoną psychikę. Jest ono spokojne, bije sobie rytmicznie bez nagłych zatrzymań, ale także bez porywów. W tamtej rzeczywistości nie mam arytmii ani fibromalgii, bo nie mają mnie przed czym ostrzegać. I nie muszę tam zastanawiać się, czy może jednak to nie jest sygnał ostrzegawczy a skondensowany lęk, który chce trzymać mnie w strefie komfortu. Tam nie jestem odważna, bo nie muszę być. Moje serce jest zadowolone ze spokoju, który mam i porannej herbaty, którą wypijam zawsze przed pójściem na osiem godzin do pracy. A może tam piję jedna...

A jeśli jednak nie po drodze?

Obraz
- Wiesz, że powiedziałeś do mnie wczoraj moja droga? - No way! Chyba musiałem być pijany! - Pijany? Haha. Byłeś przecież tak narąbany, że pewnie nie wiedziałeś, że to do mnie mówisz, więc luz, nie stresuj się, nie nadinterpretuję. Siedzieli w słońcu. Osłaniała buzię ręką, bo wiedziała, że pieszczota promieni zostawi na jej twarzy ślady, które z czułością będą miały niewiele wspólnego. Jego dłoń zostawiała na jej ciele podobne. I mimo że teraz było tak przyjemnie, wiedziała, że potem będzie żałować. Dlatego uznała, że ręka jest zbyt małą ochroną i usiadła tyłem do słońca. Widziała go teraz bez mrużenia oczu. - Czy ty naprawdę musisz psuć  każdą miłą chwilę? - był zły, a jego oczy stawały się wtedy stalowozimne. Miała świadomość, że jeśli nie odpuści, słowa zaczną też za chwilę ciąć, kłuć i szarpać. - Bo mi tego brakuje... Swoją drogą, to chyba cię nie dziwi? - czuła, że miauczy o czułość. A może to nie było skomlenie, tylko po prostu melodia serca? Bo bardzo chciała kochanie, ...

Jak zacząć?

Obraz
Na początek proponuję jedno ćwiczenie. Codziennie wieczorem napisz do siebie kilka zdań. Niech to będzie forma listu, zaadresuj go jak do ukochanej osoby i napisz coś, co dobrego zdarzyło się tego dnia. Możesz pisać w specjalnym notesie,  możesz na zwykłych kartkach. Praktykuj ten rytuał przez miesiąc, a potem miesiąc niech stanie się całym rokiem🤩😍 To zadanie ma otworzyć Cię na sam proces pisania. Nie chodzi o to, jak piszesz, możesz na razie nie czuć niczego, możesz uważać pisanie do siebie listów za infantylne,  ale ubieranie w słowa wydarzeń i wzmacnianie dobrych wspomnień będzie dawało efekt, nawet jeśli na razie nie będzie w Tobie wielkiego entuzjazmu.

Dlaczego pisanie?

Od zawsze fascynuje mnie słowo. Jest siłą sprawczą, tworzy nowe światy, tłumaczy ten istniejący. Może błogosławić. Chcę pokazać Wam, jak wiele zależy od słów, od tych, które mówimy, ale tym bardziej od tych, które piszemy. Pisanie było dla mnie zawsze pasją, terapią, spełnieniem marzeń. Piszę, recenzuję książki, były jakieś wygrane po drodze konkursy, ale żadnego spektakularnego sukcesu. W końcu napisałam powieść. Był to proces trwający wiele lat, ale zrobiłam to!  Szukam wydawcy, choć nie jest to droga łatwa. Od lat zajmowałam się też szkoleniami, przeróżne grupy wiekowe, nauczanie języka, warsztaty z autoprezentacji i rozwoju. W tym czasie wiele działo się i dzieje w moim życiu i przyszedł dzień, kiedy postanowiłam połączyć pisanie i pomoc innym na ścieżkach, które często powodują, że chcemy uciec. Nie uciekaj, tylko pisz! Stwórz siebie słowem, weź słowa, które pozwolą Ci napisać siebie taką, jaką chcesz być.