Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2020

Skowycząc

Obraz
Słyszeliście kiedyś skowyt zwierzęcia, które cierpi? Ja usłyszałam. Był przerażający, dziki, tak prawdziwy. Tym prawdziwszy i tym bardziej dojmujący, bo pochodził z moich ust. Cierpienie. W nim zrównujemy się z naturą. Dotykamy najczystszych emocji. O ile mamy tyle odwagi i miłości do siebie, żeby przyznać, że serce pękło. A wtedy można tylko krzyczeć, wyć i skowytać. Ale to pozwolenie sobie, żeby czuć, daje szansę, że jeśli nie zdusimy bólu, on nie zdusi nas. A ból pojawi się w życiu. Śmierć. Rozstanie. Rozczarowanie. Czy jakikolwiek powód, który wydziera z twojego gardła krzyk rozpaczy.  Kiedyś myślałam, że trzeba zadziałać, żeby nie pozwolić mu być. Rzucić się w wir pracy, spotkań, udowodnić sobie szybko swoją wartość, która została całkowicie podważona. Znaleźć od razu, najlepiej tego samego dnia, jakieś ramiona.  Wiedz, że można inaczej. Że można samemu się utulić, jak już ten pierwszy skotyw wybrzmi. I jeśli pozwolimy czasowi zadziałać, a ten czas przeżyjemy w zgodzie z...

Bądź nią dla siebie

Obraz
Mam tę moją, najlepszą, najpiękniejszą. Jestem nią też dla synka, kochając tak mocno, jak tylko się da. Ale jest jeszcze ta mama, która jest we mnie dla mnie. Ta, która Asiunię zawsze ukoi, przytuli, która daje siłę do robienia niemożliwego i walczenia o siebie. A po walce pozwala odpocząć, zamykając drzwi od pokoju, żeby dziewczynka po długim płaczu zasnęła spokojniej choć na trochę. Obyś była w stanie być Mamą dla tej części Ciebie, która tej Mamy zawsze będzie potrzebować. Przyklejaj plasterki na bolące miejsca, bądź przy sobie w pustce, ze zranioną sobą współodczuwaj. Bo kto, jak nie mama?

Czy siedząc wzrastasz i o odwadze patrzenia w oczy.

Obraz
Kwarantanna, pustynia, izolacja. Siedzisz w niej i nie jest szczęśliwie, ale jest bezpiecznie. Bo to już znasz i możesz tłumaczyć sobie, że twoje życie jest samotne, bo jest wirus, bo masz dużo pracy czy inny chwyt marketingowy twojego umysłu. Szczególnie, gdy dobrze wiesz, co cię czeka po wyjściu. Tamto też przecież znasz. Wiesz, że tam nie ma żadnego cudownego świata. Że na razie nic takiego się nie wydarzy, co mogłoby cię na zewnątrz ciągnąć. Byłaś tam, przeżyłeś to. Wiesz, że znów będzie ten sam ból, identyczne frustracje i nie chcesz tej konfrontacji. Siedząc, możesz wzrosnąć. Rośliny się rozwijają, kwitną, nawet mogą dawać owoce, a przecież trwają w miejscu. Tyle że flora dostała korzenie. Człowiek dostał nogi i one chcą kroczyć, chcą przekraczać. I nawet po pustyni idzie się w kierunku oazy, wody, życia. Ale siedząc, masz jeszcze nadzieję, że może będzie tak, jak w marzeniach. Idąc natomiast przybliżasz się do prawdy. Gdy ją spotkam, nie uniknę spojrzenia w jej oczy. Czy wyt...

I to, i to, i jeszcze to

Obraz
Część z Was czyta mnie, bo lubi to, JAK piszę. Część, lubi to, CO piszę. Część i formę, i treść. Część po prostu mnie lubi i klika like, żeby mi było miło :D Ktoś szuka pomocy, drogowskazu, komuś podchodzę estetycznie. Moja energia, książki, o których mówię, przekazywane treści, poczucie, że chcę się podzielić czymś ważnym. Ważnym dla mnie, które może się stać ważnym dla Ciebie. Dziś zaczęłam myśleć, jak mogę bardziej pomagać, jak podzielić się tym wszystkim, co mnie buduje i ułatwić drogę tym szarpiącym się z czymś w życiu. Co mogę dać? Pojawiło się słowo, które oddaje powody sięgania po Napisz siebie i to, co mnie tworzy: różnorodność. Moje pasje, zainteresowania, rytuały, sposoby spędzania czasu, lektury, gatunki muzyczne charakteryzuje duży rozstrzał. Lubię jogę. Ale lubię też strzelać. I to nie z wiatrówki. Choć także :). Kocham moje ogrodowe i domowe roślinki. Nie znosiłam zmywać, ale przez mindfulness umiem wykorzystać te chwile z łapkami w wodzie i pianie na bycie w ...

***

Obraz

Masz prawo czuć się źle! Być smutny! Nie być wdzięczna!

Obraz

Kiedy rozdarte staje się połączone

Obraz
Ofelia Ach, długo jeszcze poleżę  w szklanej wodzie, w sieci wodorostów,  zanim nareszcie uwierzę,  że mnie nie kochano, po prostu.  M. Pawlikowska - Jasnorzewska  Tak, jakbym zanurkowała. Głęboko, mocno, na wstrzymanym oddechu. Od jakiegoś czasu odnajduję spokój na wydechu, wytrzymuję nawet dwie minuty wykorzystując powietrze nagromadzone w ciele. To jak free diving. Bez sprzętu, tlenu, mieszanki. Z zaufaniem tylko do siebie. Poszło na dno. Szlam się chciał przykleić do moich zgrabnych nóżek, ale jestem w wodzie, a ona czyści. Nie pozwala mi skleić się z brudem, on jest, ale woda obmywa moje ciało, oczyszczając je, kojąc, stabilizując. I widzę siebie, jak wypływam. Opieram dłonie o krawędź pomostu i wyciągam głowę, ramiona, piersi, brzuch. Wyprostowana, z twarzą ku słońcu. Ofelia umie zmartwychwstać, wypłynąć nie siłą wyporu, ale siłą ukrytego oddechu, ruchów rąk i stóp. Jestem piękna, żywa, z tą całą przyjętą prawdą, po którą trzeba był...

Morskie opowieści

Obraz

By kości zostały rzucone

Obraz
  A jeśli nie wiesz przed czym uciekasz? Albo w ogóle nie wiesz, że to robisz? Bo przecież nie czujesz ani smutku, ani złości, ani w sumie niczego specjalnego. Nie jest źle, jest często wesoło i po prostu z dnia na dzień. Ale jesteś w ruchu, zadaniach, działaniu. Jeśli nie, wjeżdża jakiś zagłuszacz, który przecież niby nim nie jest. Jeden drink, jakieś większe picie co jakiś czas w weekend, gadanie przez telefon, esemesy, sprzątanie, bieganie, co tam chcesz. Może yt, może ig, może Netflix. Ale to moje, zwykłe życie! Moje wino, moja wóda, mój sport. Moja wina, moja ułuda, mój czort. To, co w elementach tworzy twoją codzienność może być trwaniem w tu i teraz, a może być ucieczką. Weź je do ręki, część po części i rzuć te kości po stole. Niech się drinki toczą na podłogę, sporty pod biurko, niech filmy wlecą pod łóżko. Nie można wyjąć? To odmów sobie tego elementu swojej układanki. Przez wieczór, dzień, tydzień. I zobacz, co przyjdzie. A może przylezie lub przypełznie. Wtedy zdz...