Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2020

Mdlący zapach lawendy?

Obraz
W alternatywnej rzeczywistości moje serce wybiera inaczej. Jestem ze stabilnym samcem beta z mojego miasta, który jest od zawsze i na zawsze będzie. W tamtym świecie moje serce nie wybiega zbyt daleko, nie szuka niemożliwego, nie mierzy się z przeciwnościami losu, tylko bierze sobie komfort i nie wychyla noska. Nie ma w nim miejsca dla tych, którzy nie wiedzą, czego chcą albo wiedzą, ale nie mogą tego zrobić albo mają zbyt zagmatwany życiorys lub zbyt zniszczoną psychikę. Jest ono spokojne, bije sobie rytmicznie bez nagłych zatrzymań, ale także bez porywów. W tamtej rzeczywistości nie mam arytmii ani fibromalgii, bo nie mają mnie przed czym ostrzegać. I nie muszę tam zastanawiać się, czy może jednak to nie jest sygnał ostrzegawczy a skondensowany lęk, który chce trzymać mnie w strefie komfortu. Tam nie jestem odważna, bo nie muszę być. Moje serce jest zadowolone ze spokoju, który mam i porannej herbaty, którą wypijam zawsze przed pójściem na osiem godzin do pracy. A może tam piję jedna...
Obraz

Bzowe truskawki

Obraz
Pisać siebie to poszerzać swoj repertuar.  W różnych dziedzinach. Ja dziś sięgnęłam po czarny bez. Dosłownie, bo musiałam wspiąć się na paluszki i zerwać te obłędnie pachnące baldachimy. Ich zapach jest tak intensywny, że mój niewęch go wyczuwa! Potem czułam się trochę na styku magii i rzeczywistości, kiedy mieszałam truskawki z cukrem i zanurzałam w nich umyte mocno, ale nadal tak samo dzikie kwiatostany. Aromat napełniał kuchnię, a ja czułam, jakbym uczestniczyła w czymś większym, niż przygotowywanie konfitury z truskawek z bzem. Jakbym łączyła się jakoś z tymi wszystkimi zielarkami, gospodyniami domowymi i po prostu kobietami, które sięgają po dary natury, żeby potem wyczarować z nich pokarm dla siebie i dla rodziny. Byłam ciekawa efektu, ciesząc się jednocześnie samym procesem. Napisałam nowy kawałek siebie, mówiący o tym, że jestem otwarta na nowe smaki, że mimo kleszczy czających się na gałęziach potrząsam nimi, by zerwać jadalne, choć w postaci surowej trujące kwiaty, że pró...

Plaster, tort i tęsknota

Obraz
Kiedyś pomyślałam, że ja nie piszę, tylko zapisuję. Bo to nie jest tak, że ja wymyślam historie. One są w mojej głowie, jak kadry z filmu i ja tylko podążam ich tropem, modyfikując je, nadając im kształt słów. Rzeczywistość pomieszana z tą alternatywną, tworzy opowieść, która jest równocześnie prawdziwa i wymyślona.  Lubię pisać scenki, w których emocjonalnie dokonuje się coś. Dziś o batonach, tortach, żalu i czymś tam jeszcze. Smacznego.  Słyszę dzwony z jakiejś wieży kościelnej. Wychodzi na to, że jest trzecia. Słońce jest za chmurami i musiałam założyć sweterek. Siedzimy przy kawie. On kawie, ja herbacie, ale akurat w tej historii nie ma to większego znaczenia. Jest już od tylu lat. Nie traktuję go dobrze. Odzywam się tylko, kiedy mi się wali i muszę pojęczeć. On wtedy po prostu jest. Był w tamtym grudniu, gdy czułam się totalnie odtrącona i musiałam odejść. Wtedy było łatwiej. Bo było źle, czułam ten chłód i on mnie zmobilizował, żeby nie czekać, aż zamarznę. A teraz nie c...

Zabawa w życie

Obraz

Gdy pukasz do nie swoich drzwi

Obraz
Stoisz i pukasz. Czasem szarpiesz za klamkę, potem nie robisz nic, bo może sposobem jest właśnie nie naciskać. Ale ile można?! Pukasz więc ponownie. Otwiera się okno, czujesz  powiew nadziei i widzisz to piękno w środku. Może więc uda się wdrapać? Ręce od krwi, kolana zdarte... Wracasz pod drzwi. A może łomem? Przecież ten dom jest idealny dla Ciebie! Twój upór wprost upiorny. Walisz w drzwi, idzie kilka kopniaków i łzy. Wyczuwasz coś w kieszeni. Masz klucz! Teraz, zaraz, juuuupi!!! A ten gnój nie pasuje. Widocznie coś w zamku zardzewiało. Niech to naprawią! Czekasz. A może jednak coś jest nie tak z kluczem? Czyścisz go. Polerujesz, jesteś w stanie nawet go spiłować, byle wszedł, otworzył. Byle wreszcie być w środku. Otwiera się kolejne okno tym razem wyżej. Potem to piwniczne. Jest zbyt wąskie, żeby tam się wcisnąć. Obchodzisz dom dookoła. Są drugie drzwi!!! Też się opierają, ale jednak da się je uchylić. Twoja ekscytacja. Tyle że... Czy chcesz wchodzić tylnymi? Niezamknięte wejśc...

Na nowo

Obraz

Skoki i piski

Obraz
Niewiele jest osób, które widziały moją czystą radość. Bo mimo że jestem pozornym ekstrawertykiem i na arenie czuję się dobrze, a przy ludziach nie jestem zazwyczaj skrępowana, tę czystą radość zostawiam dla niektórych. Bardzo niektórych. Tylko specjalny rodzaj bliskości pozwala mi cieszyć się jak dziecko. Otworzyć na tyle, żeby to wyzwolić. Jestem wtedy piękna. Porywam. Błyszczą mi oczy i po prostu skaczę i piszczę, czując że inaczej tej radości nie wyrażę :) Wywołać ją może śliczny widok, który mnie przepełni. Prezent od serca, który wywoła moje wzruszenie. Chwila, która chcę, żeby trwała wiecznie. Czy po prostu obecność osoby, którą kocham. Wtedy są piski i skoki i wtedy czuję. Wtedy jest dopieszczona Asiunia, a nie ma lepszych widoków niż szczęśliwe dziecko. I jeszcze jedno. Wtedy czuję zapachy, którymi mogę się odurzać. A od długiego czasu ten rewir doznań jest dla mnie zamknięty. Czekam aż odzyskam stracony węch. Oby nie był stracony bezpowrotnie.