Bólowe zaklęcie

Gdy przychodzi ból, ale ten z tych największych, ten dotykający do samej istoty Twojego człowieczeństwa, chcesz uciec. I byłoby najłatwiej. Na chwilę. Ale jeśli masz już doświadczenie w tym uciekaniu i wiesz, że po każdej ucieczce jest tylko gorzej, siadasz. On jest i Ty jesteś. On boli, bo taka jego natura, Ty żyjesz, bo taka Twoja. Mija godzina, dzień, noc, tydzień. Jest bezsens. Jest sens. I potem znów bezsens. Siedzisz, a potem wstajesz i znów siadasz. Nie wiesz dlaczego. I pewnie się nie dowiesz. Nie wiesz, bo na to jak jest, złożyło się tyle czynników, złożyły się tysiące słów, tych wypowiedzianych i tych, które nie wybrzmiały. Tych mówionych do Ciebie, kiedy miałaś malutko lat i tych mówionych niedawno. Przekleństw, pogard, lekceważeń. Zapewnień, obietnic, zaklęć.
Napisz głęboko w sercu zaklęcie, które pozwoli Ci uwierzyć, że bezsens ma sens.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Życie na szpileczkach

Bezpieczna przestrzeń pisania